Krynica Górska

W Krynicy Górskiej, chyba najsłynniejszym i największym uzdrowisku w Polsce byłem w ubiegłym roku. Jest to malownicze miasto otoczone górami Beskidu Sądeckiego. Zaraz po wjechaniu do miasta ruszyliśmy w Stronę naszego hotelu ( położonego na obrzeżach miasta). Po rozpakowaniu  poszliśmy w stronę słynnego krynickiego Deptaku To na nim znajdują się: GŁÓWNA PIJALNIA WÓD MINERALNYCH, STARE i NOWE ŁAZIENKI. Sam Deptak jest bardzo długi i jest tutaj po prostu pięknie. Na mój pech była już godzina 18.00 i większość sklepików z pamiątkami były już pozamykane. Ale na szczęście mam drugi dzień. Fajnie tak sobie pochodzić na tak świeżym powietrzem. Nie ma tu  tak strasznego ruchu samochodowego jak np. u mnie w Rzeszowie. No ale pierwszy dzień się już kończył, a nic praktycznie ni zwiedziłem. Ale za to będzie drugi dzień.

Drugi dzień powitał mnie bardzo piękna pogodą. Już o godzinie 8.00 wyjechaliśmy autokarem gdzieś ( tak jest- nie wiedziałem gdzie jedziemy. Dopiero gdy byliśmy na miejscu ujrzałem dużą górę na którą prowadziła duża kolej gondolowa. Była to JAWORZYNA KRYNICKA –największy szczyt Beskidu Sądeckiego ( 1114 m.n.p.m).  Znajduje się tam jedna z najdłuższych kolei liniowych w Polsce. Sam wjazd w czteroosobowych trwał ok.15 minut, ale widok był ładny ( chociaż trochę się bałem – płynęłem prawie 100 m nad ziemią) . Gdy byłem już na szczycie to w moim telefonie powitali mnie Słowacy z informacją : Witamy na Słowacji (fajnie, byłem na Słowacji nie przekraczając granicy państwa).  Widok jaki tam zastałem zapierał dech w piesiach, wszędzie  dookoła widać było góry ( przy dobrej pogodzie można nawet zobaczyć Tatry, ale ja nie zobaczyłem ich). Kilka zdjęć i zjechaliśmy  1000 m na dół. Ależ było fajnie, a widoki!!!!! Spod Jaworzyny Krynickiej ruszyliśmy do centrum. Krynica to oprócz leczniczych wód (ZUBER, TADEUSZ, SŁOTWINKA) ale i genialnego malarza prymitywisty- NIKIFORA. Odwiedziliśmy muzeum jego imienia, gdzie znajdowały się najsłynniejsze jego  dzieła. Tak naprawdę to malował on bardzo ładne obrazy. Z muzeum poszliśmy pod pomnik NIKIFORA,  (jego postać a obok pies). Później mieliśmy iść na słynna GÓRĘ PARKOWĄ, na którą prowadzi kolej wąskotorową, ale niestety była zamnknięta. Wstąpiłem do Pijalni Wód. Jest tu  niepowtarzalny klimat, mnóstwo kuracjuszy ( nie tylko z polski). Za namową kolegi spróbowałem jednej z leczniczych wód ( szczerze mówiąc nie smakowała mi i miała niezbyt przyjemny zapach- ale dla zdrowia warto się poświęcić). Jeszcze przed wyjazdem do Rzeszowa poszliśmy na lody ( bardzo dobre), zaglądnęliśmy jeszcze na stoki narciarskie-zielone stoki ( bo przecież był maj). Wyszliśmy trochę widok, gdzie było wspaniale widać całe miasto z oddali. No i podróż do domu. Piękne miasto.

PIOTR ZEGAR


Powered by dzs.pl & Hosting & Serwery